KURCZAKOWNIA
30schodzi-czyli wąskie teksty w wąskim gronie o kurczakach i mamonie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum KURCZAKOWNIA Strona Główna
->
Różne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
KFC Galeria Bałtycka
----------------
Kontakty
Imprezy
Offtopic
KFC Matarnia
----------------
Kontakt
Grafik
Sprawy Organizacyjne
KFC/PIZZA HUT Morena
----------------
Kontakt
Grafik
Sprawy organizacyjne
Imprezy
Outdoor
----------------
Imprezy
Humor
Co mnie gryzie
Różne
Sprawy organizacyjne
----------------
Kontakt
Grafik
Zebrania
Drodzy Goście
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
stachanowiec
Wysłany: Nie 0:03, 26 Lis 2006
Temat postu:
Jednym z największych niebezpieczeństw, których za wszelką cenę należy unikać, jest mylenie słów z faktami - fetyszyzm werbalny nie pozwala zrozumieć rzeczywistości.
Erich Fromm
Graan
Wysłany: Wto 22:28, 21 Lis 2006
Temat postu:
nie ważne czy podczas wspólnego wypalania papierosów, czy w innych sytuacjach... 'informatorzy' byli, są i będą... jeśli mówią rzeczywiście, to co mam mce - ok, ale najczęściej spotykamy się z osobami, które niczym ostatnie coś przekazują, mocno przekształcone (patrz: zabawa w głuchy telefon - chyba znacie taką zabawę) lub mówią coś, co też nie idzie w parze z prawdą, ale mają ku temu swoje, 'jakieś' powody. no są osoby, które od liceum określam 'gawędziarze-pierdoły', tj. gadają, by gadać, nie myśląc, co mówią.
Inverness
Wysłany: Pią 11:26, 17 Lis 2006
Temat postu:
Czy mam sie bac???
Pingwin z mroźni
Wysłany: Czw 19:53, 16 Lis 2006
Temat postu:
Inverness napisał:
Oj tak i co jeszcze....
Jestem żywym dowodem na to ze nie trzeba wychodzic na fajke zeby wiedziec kto, gdzie, z kim i kiedy. Wystarczy miec dobrych informatorow i odpowiednie podejscie do sprawy
Ciekawe czy wiesz jak gadali o Tobie. Ja z mroźni wszystko słyszałem. Nawet nie wiesz czego nie wiesz.
stachanowiec
Wysłany: Czw 15:01, 16 Lis 2006
Temat postu:
Tak,ale pomyśl sobie ile ci informartorzy muszą wypalić papierosów i wypić wódki;)
Inverness
Wysłany: Czw 14:57, 16 Lis 2006
Temat postu:
Oj tak i co jeszcze....
Jestem żywym dowodem na to ze nie trzeba wychodzic na fajke zeby wiedziec kto, gdzie, z kim i kiedy. Wystarczy miec dobrych informatorow i odpowiednie podejscie do sprawy
stachanowiec
Wysłany: Czw 14:45, 16 Lis 2006
Temat postu: Tylko dla niepalących;)
"Dlaczego nie znasz najnowszych biurowych plotek? Czemu przegapiłaś ostatnią imprezę? Dlaczego nie wiesz, że w pracy szykują się premie albo zwolnienia? Bo nie chodzisz na papierosa!
Osoby, które nie palą zyskują zdrowie, ale jednocześnie tracą wiele z życia towarzyskiego swojej firmy. Bo to właśnie na fajce spotyka się kilka razy dziennie większość kolegów. A wtedy na pewno się nie pracuje.
Zwykle okazuje się, że informacje uzyskane podczas przerwy na papierosa są najciekawsze. Siedząc przy biurku, nikt nie jest skłonny do zwierzeń. A na zewnątrz... Inny świat. Tu nie ma podziałów na szefów i podwładnych. Każdy jest równy. Dział finansów pali razem z kadrami i marketingiem, księgowa z portierem, a informatyk z sekretarką. A ci, których nie ma - niech żałują. Bo to właśnie tutaj nawiązują się romanse, planowana jest strategia firmy i to tu najłatwiej jest namówić szefa, żeby podpisał nam urlop.
"Fajkowicze" wracają śmierdzący tytoniem, ale roześmiani. Z czego się śmieją? Nie dowiesz się. A nawet jeśli się dowiesz, to nie zrozumiesz, bo po prostu trzeba było tam być.
A wszystko zaczyna się już w liceum. Palacze urządzają sobie palarnię w toalecie, a jak jest ciepło to pod lasem koło garaży. Już wtedy widać ten podział na palących i niepalących. Palacze mają swoje miejsca w szkole, a niepalący swoje. A skoro w tym wieku jest ważne ( jeśli nie najważniejsze), by należeć do grupy, to większość osób, jeśli nie wszystkie zaczyna palić nie dlatego, że im to smakuje, tylko dlatego, że nie chce spędzać przerwy samotnie i pozostawać z boku.
Przecież chyba lepiej należeć do grupy, która na każdej dużej przerwie idzie razem pod garaże niż nudno siedzieć w bufecie czy włóczyć się po szkolnych korytarzach.
Na studiach też najszybciej znajomości zawiera się na pierwszym papierosie. Po pierwszej przerwie w pierwszych zajęciach na pierwszym roku grupa palaczy jest już zintegrowana.
A jaki to świetny sposób na podryw! Wystarczy poprosić przystojnego nieznajomego o ognia i już jest pretekst do rozmowy. I w szkole i w pracy i na imprezie. Szczególnie na imprezie, gdzie nawet alkohol tak nie pomaga. Nie zapytasz przecież obcego faceta czy kupi ci piwo, ale o jednego papieroska poprosić możesz i nie będzie to dziwne.
To co mają zrobić niepalący? Przecież widzą ile spraw ich omija, ile znajomych mogliby mieć, gdyby tylko zaczęli palić. Kuszące prawda?
Ale jak sobie pomyślę, że ci wszyscy palacze wdychają tyle dymu, ich płuca są pełne smoły, a palce żółte od tytoniu, to jakoś przestaję im zazdrościć tych wszystkich integrujących spotkań na zewnątrz. No bo przecież czy ta ich zażyłość naprawdę zależy tylko od tego? Czy nie można mieć znajomych w pracy, z którymi łączy nas coś więcej niż wspólne chodzenie na papierosa? Chociaż znam osoby, które pomimo tego, że nie palą i tak wychodzą, by się zintegrować. Co się nawdychają to się nawdychają, ale przynajmniej wiedzą kto z kim, kiedy i w jakim celu. Nie to co ci niepalący, którzy nie mają o niczym pojęcia.
Przecież chyba lepiej należeć do grupy, która na każdej dużej przerwie idzie razem pod garaże niż nudno siedzieć w bufecie czy włóczyć się po szkolnych korytarzach.
Na studiach też najszybciej znajomości zawiera się na pierwszym papierosie. Po pierwszej przerwie w pierwszych zajęciach na pierwszym roku grupa palaczy jest już zintegrowana.
A jaki to świetny sposób na podryw! Wystarczy poprosić przystojnego nieznajomego o ognia i już jest pretekst do rozmowy. I w szkole i w pracy i na imprezie. Szczególnie na imprezie, gdzie nawet alkohol tak nie pomaga. Nie zapytasz przecież obcego faceta czy kupi ci piwo, ale o jednego papieroska poprosić możesz i nie będzie to dziwne.
To co mają zrobić niepalący? Przecież widzą ile spraw ich omija, ile znajomych mogliby mieć, gdyby tylko zaczęli palić. Kuszące prawda?
Ale jak sobie pomyślę, że ci wszyscy palacze wdychają tyle dymu, ich płuca są pełne smoły, a palce żółte od tytoniu, to jakoś przestaję im zazdrościć tych wszystkich integrujących spotkań na zewnątrz. No bo przecież czy ta ich zażyłość naprawdę zależy tylko od tego? Czy nie można mieć znajomych w pracy, z którymi łączy nas coś więcej niż wspólne chodzenie na papierosa? Chociaż znam osoby, które pomimo tego, że nie palą i tak wychodzą, by się zintegrować. Co się nawdychają to się nawdychają, ale przynajmniej wiedzą kto z kim, kiedy i w jakim celu. Nie to co ci niepalący, którzy nie mają o niczym pojęcia.
A co jeśli nagle postanowisz rzucić palenie? Wreszcie stwierdzisz, że przyszedł już odpowiedni moment i rzucisz. Jak się poczujesz, gdy wszyscy będą razem szli na rytualnego papierosa, a ty sama zostaniesz przy swoim komputerze? Tragedia, nie? Chyba tylko w "Magdzie M" pokazują, że główna bohaterka wychodzi z kimś na taras tylko po to, żeby pogadać i pogapić się w niebo. Tam, w idealnym świecie nikt nie pali! Ale mają dobrze.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin